Zamknięcie sezonu na kolejce leśnej w
Bieszczadach, jak zwykle z naszym udziałem. Cały czas zastanawiam się czy
relacja ma być epicką opowieścią o czterech wędrowcach, czy syntetycznym spisem
miejsc i zdarzeń
Dla odmiany i coby nikt się nie czuł urażony, chłodno i treściwie.
Ruszyliśmy i dojechaliśmy, we czterech bo piąty
się rozchorował, było luźniej co pozwoliło nam przeżyć gorycz braku naszego
kolegi.
Po drodze:
-popas w Chmielniku, żydowska knajpa, wszyscy mlaszczą, nazajutrz narzekają,
taka to dwoistość natury Polaków.
-w szczerym polu, kontrola straży granicznej i policji, jakaś atrakcja.
-wizyta w kilku sklepach, ostatni bar w Komańczy.
-niebo rozgwieżdżone, ale to o niczym nie świadczy.
-na miejscu, myju myju i lulu.
Dzień się skończył.
Drugi po godzinach kilku się zaczął.
Przed imprezą, wycieczka na Słowację, deszcz, czołg i stacja. Majdan,
spoglądanie w niebo, manewry, decyzja o zabraniu wagonu krytego, jakże
zbawienna. Cały dzień pada z przerwami na ulewę. Po każdym fotostopie coraz
bardziej jesteśmy mokrzy, ale i tak sucho nam w porównaniu do właściciela
syberyjskiej czapki który wylądował w rzece. Przysłup, słynne placki ze
śmietaną, oraz Gosia od Pająków w której kochamy się już wszyscy, a najbardziej
Mietek.Wracamy. Gorąca herbata u naczelnika stacji. Na kwaterze, po sklepu
odwiedzeniu, grill, hulanki, swawole, goście. Dyskusje i opowiadanie dowcipów
czasem po trzy razy.
|
|
|
|
Na szlaku |
Przeprawa |
Planet terror |
Tak wygladalismy po fotostopach |
|
|
|
Drugiego dnia |
Słowacja w strugach deszczu |
Tak pada w Bieszczadach |
Drugi dzień się skończył.
Po jeszcze krótszym czasie wstał dzień trzeci.
Wola Michowa, powoli bez deszczu, fotoskop za fotoskopem, zimno jak diabli,
wieje silny wiatr. Rozgrzewamy się jak możemy. Wracamy. Znów nawiedzamy
naczelnika stacji. Pakujemy się i do domu. W ostatnim przebłysku słońca w Jaśle
robimy kilka zdjęć przed szopą. Ciemno. W domu.
Tym razem organizacja była OK ,ludzi niewielu ale bez oszołomów ,trasa jak
zwykle, zdjęcia w zasadzie te same, choć różne. Kuba prowadził, didżejem był
Radek, ja z Piotrkiem na tyle.
Jak nigdy chłodno i zwięźle dla Was
zawiedzionych, Wasz ulubieniec.
Kpt.Nemo
Foto:Paweł Radecki
|