Pod koniec maja na stronach Grodziskiej Kolei Drezynowej pojawiła się
informacja o planowanej imprezie z ST44 i oliwkowym, cztero-członowym wagonem
Bhp w roli głównej. W grę wchodziła trasa z Tucholi do Koronowa lub jej dłuższa
wersja ze startem w Chojnicach i przez Wierzchucin do Koronowa i z powrotem do
Chojnic oraz dwie możliwe daty. Wiadomość ta zelektryzowała cały światek
miłośników kolei a zwłaszcza fanów trakcji spalinowej. W ankiecie umieszczonej
na www organizatorów wygrała dłuższa (a zarazem droższa) wersja trasy i wybrano
termin 18.07.2009. I nic w tym dziwnego gdyż zapowiadała się najlepsza impreza
sezonu i jak życie pokazało taką się stała. Od samego początku chęć udziału
zgłosili Piotrek, Radek oraz oczywiście ja. Termin imprezy niestety wykluczył
Nemo i Włodara z imprezy a Jarek uwiązany remontem domu też nie skorzystał. W
imprezie podobno wzięli też udział Kuba Sikora i Tomek Szoszyn (jako ganiający
samochodem) ale jak przystało na wzorowych członków Klubu żaden pary z gęby nie
puścił, że się wybiera. Na zdjęcia ze szlaku i miejsc niedostępnych dla jadących
pociągiem więc pewnie też nie ma co liczyć. Ocenę takiej postawy pozostawmy więc
kurtuazyjnie za zasłoną milczenia i wewnętrznego forum. Zostając ostatecznie w
trzech na placu boju postanowiliśmy rozszerzyć nieco nasz wypad i niejako przy
okazji pozwiedzać kolejowe szlaki. Wybór nasz padł tym razem na starą, dobrą
magistralę węglową i to nie tylko ze względu na sentyment i budowę makiety
Szadku ale przede wszystkim na spore szanse na jakiś ruch towarowy. Tak więc w
słoneczny piątkowy poranek ruszamy nowym bolidem Radka w kierunku Poddębic z
zamiarem eksploracji kolejnych stacji.
|
|
1. Imprezę z dieslem najlepiej
zacząć od zdjęcia tramwaju... |
2. Pierwszy trafiony skład tuż przed
Poddębicami.
Lotos, dla odmiany z gruszkami |
Z Poddębic, odwiedzając senne, rozgrzane letnim słońcem stacyjki, poprzez Kłudną,
Kraski, Dąbie nad Nerem (pozdrowienia dla przesympatycznego dyżurnego),
docieramy do Ponętowa z zamiarem godzinnego postoju na skrzyżowaniu „węglówki” z
E20. Po drodze oczywiście pełna dokumentacja fotograficzna układów torowych,
budynków i urządzeń SRK poparta żywą dyskusją na temat szczegółów mijanych
obiektów. Niestety w wybranym przez nas miejscu postoju trafiliśmy na „dziurę” w
ruchu, a że skwar stawał się coraz bardziej nieznośny pomknęliśmy dalej.
|
|
3. Transsoda w podwójnej trakcji z
ledwie widoczną T448p. Dąbie nad Nerem |
4. Wreszcie jakieś beczki :).
Ponętów |
|
|
5. Niespodzianka na końcu składu |
6. Skrzyżowanie E20 z "węglówką" |
Im dalej na północ, tym bardziej nerwowa atmosfera na stacjach, dyżurni mniej
przyjaźni, podejrzliwi wręcz agresywni. Najsmutniejsze jest to, że ludzie ci
reagują tak po prostu ze strachu. Z obawy przed stratą miejsca pracy, ze strachu
przed utratą części i tak marnych pensji. To nie jest obrona, żywcem wyjęta z
lat 50-tych ubiegłego stulecia, jakże ważnego i cennego mienia kolejowego przed
bandytami z aparatami w rękach a paniczny wręcz lęk przed wszechobecnymi
szpiegami aktualnego kierownictwa. Nas jednak pasja gna dalej, nie zważając na
pogróżki i pokrzykiwania, programowo olewając Zaryń odwiedzamy Lipie Góry,
Babiak (panie dyżurny, stojący PS „sieciowców” jest widoczny z drogi i powód
wpuszczenia składu Lotosu na tor przeciwny do zasadniczego nie jest ultratajną
tajemnicą państwową :))), Piotrków Kujawski i Chełmce.
|
|
|
7. Lipie Góry |
8. Babiak |
9. Wolna droga!
Piotrków Kujawski |
|
|
|
10. Ledwo się zdążył zwolnić blok a
już śmiga następny byk
Piotrków Kujawski |
|
11. Nasz ulubiona tabliczka. Dziwić
może fakt umieszczenia jej przy wejściu na peron... Chełmce |
Tu rozstajemy się ze szlakiem D29-131 i obieramy bardziej bezpośredni kierunek
na Chojnice. Nie znaczy to oczywiście, że odpuściliśmy zwiedzanie. Zaglądamy do
Pakości, Barcina, Więcborku i Sępólna Krajeńskiego coraz bardziej zasmuceni
widokiem upadających stacji i linii.
|
|
|
12. Tyle pozostało z wąskotorówki.
Wjazd na stację benzynową w Kruszwicy |
13. Industrialne klimaty w
Trzuskawicy |
14. Wieża ciśnień w Barcinie objęta
zakazem fotografowania |
Tuż przed 20-stą docieramy do Chojnic i
logujemy się w pokojach gościnnych mieszczących się kilka kroków od stacji. Po
szybkim wypakowaniu się zmierzamy do centrum miasta w poszukiwaniu czegoś
ciepłego do jedzenia. Niestety pora późna a i Chojnice to nie światowa
metropolia i zmuszeni jesteśmy skorzystać z jakiejś podłej tureckiej knajpy i
jedynie urok kelnerki oraz wilczy głód zatrzymał nas tam na posiłku.
Pokrzepieni, zaliczamy sklepik nocny i udajemy się w jedyne słuszne miejsce
czyli na stację. Tuż przed wejściem na jej teren napotykamy patrol policji i
wykonujemy manewr na przeczekanie czyli grzecznie się wycofujemy.
Funkcjonariusze udając, że nas nie widzieli znikają za budyniem dworca a my
odczekawszy jeszcze parę minut wkraczamy raźno na perony. Ehhh... w
cywilizowanym miejscu dwóch szczupłych młodziutkich mundurowych nie
zaryzykowałoby interwencji przy tak niekorzystnym dla nich stosunku masy ale ci
stróże prawa i porządku wypadli na nas zza załomu muru niczym dwa wygłodniałe
jastrzębie. W każdym bądź razie po wymianie paru ciepłych słów i życzeniach
spokojnej służby rozstaliśmy się w pokoju, oni na interwencję pod dopiero co
opuszczony przez nas sklepik a my, odpocząć po trudach podróży w cieniu żurawia
i wieży wodnej. Noc gęsta się zrobiła, miejsce zacne i błogość nas ogarniała
coraz mocniej lecz nieubłagana godzina porannej pobudki boleśnie nakazywała
udanie się na spoczynek. Tak też i zrobiliśmy i krótko przed północkiem
powlekliśmy się do pokoju.
Noc minęła cicho i spokojnie... taaaaaaa..., tak napisałby poeta. Ci co
kiedykolwiek byli na wypadzie klubowym doskonale wiedzą co nie pozwoliło zaznać
niektórym upragnionego odpoczynku. Dla pozostałych czytelników niech będzie to
przewrotną zagadką. Koniec, końców udało się jakoś dotrwać do rana i po szybkim
śniadanku raźno maszerujemy na stację. Tam szybciutko okazuje się, że Piotrka
plan podróży na górnym deku legł w gruzach tak szybko jak się narodził. Spory
tłum szczelnie wypełniał pociąg i całe szczęście że mieliśmy rezerwacje bo ze
znalezieniem wolnego miejsca wcale nie było tak łatwo. Maszerujemy wzdłuż składu
z gasnąca nadzieją na dobre miejsca i nagle z jednego z okien wychylają się
znajome twarze. Toż to nie kto inny jak nasi przyjaciele z N-ormy, wiygN i
kiersNo, czyli Marcin i Dawid z Warszawy! Powiększywszy więc nasze stadko
zasiadamy spokojnie na dolnym pokładzie co okazuje się zbawienne, bo góra ze
względu na szybko podnoszącą się temperaturę bardziej przypominała tepidarium
niżeli wnętrze pociągu.
Początkowo trasa przejazdu biegnie Ostbahnem, poczciwa
949-ka daje ostro „po garach” bardzo szybciutko osiągając szlakową w okolicach
setki. Wszyscy szczęśliwi, chłoną widoki zza okna, inhalują się
charakterystycznym zapachem diesla, i rokoszują jego miarowym dudnieniem oraz co
chwila podawanym, donośnym Rp1. Pierwszy fotostop zaplanowano w Rytlu na stacji,
organizatorzy sprawnie zawiadywali społeczeństwem fotografującym i niebawem
lądujemy z powrotem w pociągu mknąc w kierunku Czerska. Z początku widać było,
że coś iskrzy między organizatorami a obsługą, pojawiło się stanowcze veto
odnośnie cofania składu ale wraz z rozwojem imprezy atmosfera się rozluźniła i
wszystko grało jak należy. Oczywiście można żałować, że tak mało czasu
poświęcono na zdjęcia właśnie na tej linii ale trzeba było dać czas na dotarcie
się ludzi. Nikt nie wiedział jak sprawnie będzie przebiegał każdy fotohalt więc
chłopaki podeszli z rezerwą starając się zostawić jak najwięcej czasu na
później. Na szczęście okazało się, że reżim i dyscyplina narzucana odgórnie
działa, fotografujący bardzo sprawnie przemieszczali się na i z pleneru co
zaowocowało dodatkowymi, nieplanowanymi wcześniej przystankami na zdjęcia.
|
|
|
15. Początek imprezy w Chojnicach |
16. Okolicznościowa tablica
kierunkowa |
17. Pierwszy fotostop.
Rytel |
|
|
|
18. Spłoszone rumaki |
19. Czersk |
20. Wyjazd z Czerska. W tle semafory
wjazdowe i oddalający się Ostbahn |
|
|
|
21. Szlak przed Szlachtą |
22. Wiadukt nad starą "węglówką" |
23. To samo miejsce z nieco innej
perspektywy |
Upał
dawał się coraz mocniej we znaki wraz z postępem przejazdu i widać było że coraz
mniej ludzi wybiega na zewnątrz. My również coraz bardziej selektywnie
podchodziliśmy do tematu i nie na każdy postój wywlekliśmy się w komplecie.
Trasa przejazdu wyglądała następująco: Z Chojnic przez Rytel do Czerska, tam
zjeżdżamy z Ostbahnu i kierujemy się na Szlachtę. W Szlachcie zmiana czoła i
starą „węglówką” przez Lipową Tucholską do Wierzchucina. Tam kolejny oblot
składu i przez Cekcyn kierujemy się na Tucholę. Tam odbijamy na południe i przez
Pruszcz-Bagienicę kierujemy się do Koronowa. Zmiana czoła i rozpoczynamy podróż
powrotną do Tucholi. Kolejna zmiana kierunku jazdy i przez Silno powrót do
Chojnic. Parę ujęć z fotostopów poniżej:
|
|
|
|
24. Szynobus PCC Arriva mija
semafory wyjazdowe w Szlachcie |
25. Stacja w Szlachcie |
26. Pod semaforami
wyjazdowymi, w tle osobowy do Czerska |
27. Spojrzenie szerszym okiem |
|
|
|
|
28. Wyjazd w kierunku Śliwic |
29. Semafor wjazdowy do
Szlachty |
30. Z punktu widzenia konika polnego |
31. Oblot składu w Szlachcie |
|
|
|
|
32. Humory dopisywały |
33. Krzyżowanie z opóźnioną Arrivą.
Lipowa Tucholska |
34. Start z fasonem.
Lipowa Tucholska |
35. Opuszczamy Lipową |
|
|
|
|
36. Rosochatka |
37. Szlak między Rosochatką a
Zaroślami |
38. Jak widać Zarośla :) |
39. Kolejny motyw leśny |
|
|
|
|
40. Fotostop przed Wierzchucinem |
41. Akcja "Zatrzymaj się i
żyj." |
42. Semafor wjazdowy do Wierzchucina |
43. Acid zniesmaczony upałem i
siedzącymi na peronie... |
|
|
|
|
44. Manewrujący gagarin |
45. Nowy Młyn, szlak Cekcyn - Tuchola. ST44-949 przejeżdża przez most na
rzece Stążka |
46. Tak ten moment wyglądał z
drugiej strony szlaku |
47. Wyjazd z Tucholi |
|
|
|
|
48. Wjazd do Pruszcz-Bagienica. Po prawej widać tor do Świecia n/Wisłą (linia
ze Złotowa, D29-240) |
49. Nie wszystkim chciało się
wspinać na wiadukt... |
50.
Pruszcz-Bagienica |
51. Opuszczamy stacyjkę... |
|
|
|
|
52. ...mijamy nastawnię... |
53. ... i kolejny wiadukt |
54. Mąkowarsko |
55. Mąkowarsko |
|
|
|
|
56. U celu podróży.
Stacja w Koronowie |
57. Imprezowy gagarin pokonuje most
na Brdzie |
58. Pod innym kątem |
59. Wyjazd z Koronowa |
|
|
|
|
60. Fotostopik przy wiadukcie |
61. Gdzieś na szlaku przed Tucholą |
62. Arriva opuszcza Tucholę w
kierunku Chojnic |
63. To samo robimy i my |
|
|
64. Koniec imprezy z powrotem
w Chojnicach |
65. Po ciężkim dniu 949-ka ucieka do
Szczecinka |
Do Chojnic docieramy około 18:30, na stacji spotykamy przesympatycznego Romka
Jaszczyszyna i po krótkiej pogawędce rozpełzamy się do kwater z zamiarem
powtórzenia scenariusza z dnia poprzedniego. Szybki prysznic i marsz przez
Chojnice na jakieś żarełko. Spotykamy się z Normowcami i po posiłku udajemy się,
tym razem bez niespodzianek, na upatrzone miejsce pod żurawiem. Niestety aura
upomniała się o swoje i nie było nam dane dokończyć zaplanowanych dyskusji.
Pożegnaliśmy się więc i w strugach gęstniejącego deszczu powlekliśmy się do
pokoju z ambitnym planem spania do oporu. Ranek okazał się nie lepszy a niebo
zasnuło się się szczelnie nie dając żadnych nadziei na przejaśnienia. Pakujemy
się więc do samochodu i niespiesznie zmierzamy w okolice Wierzchucina by złapać,
niemalże już kultowy, sezonowy pośpiech czyli „Bory Tucholskie”. Deszcz niestety
mocno odbierał ochotę do fotografowania i tylko perspektywa ujrzenia SU45 w
ruchu wygnała nas do lasu. Na szczęście oba pociągi były planowo i mimo
koszmarnego światła i padającego deszczu udało się coś tam pstryknąć.
|
|
66. "Bory Tucholskie" mijają Stary
Wierzchucin |
67. Znany motyw z tarczą przed
Starym Wierzchucinem |
Ładujemy się do auta i
jedziemy z powrotem w kierunku „węglówki”. Zatrzymujemy się w Laskowicach
Pomorskich by coś przekąsić i chociaż z auta poobserwować ruch. Na szczęście
przed samymi Laskowicami przestaje padać i nawet gdzieniegdzie zaczyna się
przejaśniać. Na stacji jesteśmy zaskoczeni ruchem jaki tam panuje. Co chwila coś
przyjeżdża lub udaje się w dalszą drogę, więc postanawiamy postać tam troszkę
dłużej by potem udać się już prosto do domu.
|
|
|
68. Dąbrowy |
69. Siódemeczka z pośpiesznym mija
stację Dąbrowy |
70. Wyglądało to na jazdę na
widoczność |
|
|
|
71. Kolejny byk na "węglówce" |
72. Niezidentyfikowany pośpieszny
wjeżdża do Laskowic |
73. Ruch towarowy był tego dnia
naprawdę spory |
|
|
|
74. Ledwo minął nas poprzedni byk a
pojawił sie następny |
75. Kolejna Arriva |
76. Działo się sporo |
|
|
|
|
77. Opóźniony pośpieszny do
Wrocławia |
|
Tak też czynimy z malutkim postojem w Krzewiach na E20 i tradycyjną wisienką na
torcie w postaci pięknego orlenowskiego składu beczek Petrolotu ciągniętych
przez loka CTLu oraz śmigającą „dziewiątką” z BWE. Niestety prędkość obu
pociągów i wieczorny zmierzch nie dał szans na zdjęcia. Pozostało tylko
pstryknąć krajobraz i pojechać do Łodzi gdzie dotarliśmy po 22-giej.
|
78. Pożegnalne ujęcie
Krzewie |
Podsumowując była to rzeczywiście najlepsza impreza w jakiej uczestniczyłem i
jeden z najciekawszych wyjazdów klubowych. Chciałbym jeszcze raz podziękować
współtowarzyszom wycieczki za naprawdę udany weekend a organizatorom przejazdu
pogratulować naprawdę pięknej roboty.
Relacyję spłodził
Michał Górecki
Foto:
Michał Górecki za wyjątkiem:
3, 7, 17, 18, 25, 65 - Radek Pasternak
21, 22, 28, 34, 36, 39, 43, 45, 47, 48, 54, 57, 59 do 64 - Piotr Chorąży
|