Jak co roku, nasza załoga wybrała się do Wolsztyna
w wiadomym celu. Jedziemy w składzie Piotrek , zaprzyjaźniony miłośnik parowozów
Wojtek, Tomek Szoszyn i ja. Wyjeżdżamy w nocy z piątku na sobotę, a właściwie
już w sobotę, chłopcy przyjeżdżają po mnie, chwila na czułości i pomykamy w
stronę autostrady, droga monotonna, na chwilę zbaczamy w miejscowości Ciążeń,
mimo późnej pory oglądamy w świetle reflektorów przeprawę promową, sikunda,
przeciągamy się, nad nami niebo gwiaździste a w nas jakaś taka spokojność. Jazda
po autostradzie jest tak nużąca, że można się załamać, tankujemy w Nowym
Tomyślu, jeszcze kilka kilometrów i wita nas drobny deszczyk, który po chwili
przechodzi w chwilowe oberwanie chmury, Uspokajam towarzyszy, mój barometr w
kolanie, nie zwiastuje zmiany pogody, w Wolsztynie pod szopą jesteśmy o 3.30,
rekonesans, jeszcze jest pusto i cicho, nie licząc rozpalonych parowozów i
krzątaniny przy nawęglaniu.
|
|
|
Cicho i tajemniczo
Foto: Paweł Radecki |
Węgier w szopie
Foto: Paweł Radecki |
Żabcia się nawęgla
Foto: Paweł Radecki |
|
|
|
Przed pierwszym wyjazdem
Foto: Paweł Radecki |
|
Jak za dawnych czasów
Foto: Piotr Chorąży |
Mała sesja zdjęciowa, pierwsze maszyny ruszają na
szlak, wracamy do auteczka na chwilowy spoczynek, Tomek zostaje, zasypiamy jak
aniołki, około ósmej otwieramy nasze zaropiałe oczęta, tylko po to by ujrzeć w
samochodzie przed nami śpiącego niemieckiego MK z rozdziawioną japą. Rozbudzamy
się powoli w czym skutecznie nam pomagają hordy „beduinów” tak Wojtek nazwał
„miłośników „ tłumnie wysypujących się z jakiegoś pociągu, charakterystyczne
cechy: obłęd w oczach, wypchany tobół na plecach sprawiający że poruszają się z
wyraźną trudnością, w lekkim przygarbieniu, gile zwisające z nosa,( prawie każdy
ma katar, skutek przedzierania się przez mokre zarośla) i wreszcie pomarańczowa
kamizelka której nie zdejmując nawet przy s.... , wchodząc swą pomarańczową
osobą w kadr nieomal zawsze. Objuczeni sprzętem, setka obiektywów z których
zdążą użyć jednego, statywami, tanimi kamerami z marketu, przeświadczeni o misji
którą mają wykonać, spięci do granic, swoją drogą wyobrażam sobie jak ta nerwówa
po latach wpływa na ich system trawienny, rak żołądka, odbytu, straszne.
Wyruszamy na szlak, na rozległej łące za Nowym Solcem, atakowani przez komary
wielkości wróbli czekamy na pierwszy pociąg jadący do Nowej Wsi Mochy, uprzednio
przejechaliśmy leśną drogą trasę od naszej łąki do stacji, by sprawdzić czy
można dogonić pociąg, Piotrek postanawia spróbować.
|
|
Na dzień dobry szynobus
Foto: Paweł Radecki |
Dwója wśród pól
Foto: Paweł Radecki |
Jest wreszcie trzaskają migawki, elektroniczne i
konwencjonalne, bo Wojtek jest konserwatystą i robi zdjęcia „klasykiem” bieg do
„kangura” i szaleńcza jazda krętą leśną drogą z prędkością prawie 120 km/h,
trzymamy się czego kto ma, pasów nie zdążyliśmy zapiąć, zakręty na ręcznym,
obłoki kurzu, niestety nie zdążyliśmy, pociąg jedzie po prostej myśmy zdrowo
nakręcili, ale jazda miodzio. Cykamy zdjątka przy oblocie składu na wyjeździe i
dalej pod tarczę kształtową wśród pól i łąk stojącą.
|
|
Manewry na stacji
Foto: Paweł Radecki |
Powrót Ty2-911
Foto: Paweł Radecki |
Nieomal po drodze zaczajamy się na rzekomo
spóźniony pociąg z Niemiec, nadjechać mający od strony Tuchorzy, jest na czele
03 na końcu 52, najciekawsza z tego fotostopu jest grupa „miłośników „ z kraju
który na nas napadł” połowa z nich wygląda jakby była innej orientacji
seksualnej, oraz miejscowa piękność z narybkiem która to jak klasyczna bajkowa
krowa wlazła na środek pola i przez lunetę obserwowała pociąg.
|
Spóźniona 18
Foto: Paweł Radecki |
Następny jest przejazd we Wroniawach ,towarzyszą
nam miejscowe dzieciaczki, kilka dziewczątek, mimo młodego wieku już zapasione,
i chłopiec który w czasie oczekiwania i robienia zdjęć opowiadał nam historię
swej rodziny a właściwie historię chorób jakie ją nękają, zwłaszcza rozczulił
nas rozdział o tacie który ma obie ręce w gipsie i któremu mama....... i tak
dalej, no ale karmią go wszyscy. Tenże chłopczyna wskazał nam drogę do sklepu w
którym nabyliśmy kiełbasę i nektar chmielowy. Pędzi tekatka z GWR-em a na końcu
na haku cudo EP07-1051 cudaczne i tak na miejscu jak rozwolnienie podczas
sprintu, a no impreza coraz bardziej dla tłumów staje się, a te jak wiadomo
kochają pstrokaciznę. Słońce cudowne, siedzimy sobie na słupkach przydrożnych,
zza lasu wyłania się Pt47 a za nią niesamowity wagon, kolejne arcydzieło cały w
gwiazdkach i serduszkach, jak nie patrzeć od styczniowej orkiestry mija pięć
miesięcy, ale nie dla każdego.
|
|
Cegielski z Pt47-112
Foto: Piotr Chorąży |
Hefajstos z TKt-ką i czymśtam. Foto:
Piotr Chorąży |
Robi się gorąco, udajemy się na posiłek i krótki
spoczynek, na nasze miejsce obok przejazdu, wpadamy na pole a tam smród i sterty
czegoś co może być nawozem, ale bardzo jadowitym, Piotrek objeżdża to „gówno”
wiatr wieje w naszą stronę niosąc gówniano-miodowy aromat, węgielki skwierczą,
kiełbaska się kurczy, oczywiście ta na grillu, przybywają kolejni przedstawiciele
rasy panów, niestety czasy świetności minęły, prawie każdy wygląda tak jakby
jego rodzice byli rodzeństwem. Zaczyna się show, dym para i tak dalej, cobym tu
nie napisał kto parowozu nie widział i nie ukochał ten i tak się nie dowie skąd
łzy wzruszenia w naszych przekrwionych oczętach. I w jedną i w drugą, robimy
zdjęcia ze stoickim spokojem, podczas gdy „beduini” w amoku miotają się po
gównowisku.
|
|
|
|
Idealna harmonia
Foto: Piotr Chorąży |
Ok1-359 Ol49-7
Foto: Paweł Radecki |
Tr5-65
Foto: Paweł Radecki |
Tr12-25
Foto: Paweł Radecki |
|
|
|
|
Drobna naprawa oelki
Foto: Paweł Radecki |
Przed startem
Foto: Paweł Radecki |
Zaćmienie słońca
Foto: Paweł Radecki |
Tekatka wreszcie normalnie wygląda
Foto: Paweł Radecki |
|
|
|
|
Ok22-31
Foto: Paweł Radecki |
Okazeta i tarcza
Foto: Paweł Radecki |
W szeregu
Foto: Paweł Radecki |
Niemce jadą się obrócić
Foto: Paweł Radecki |
Dołącza do nas Tomek „meser” Szmit w dziecięciem i
małżonką, biedaczysko wlazł w ...i poniszczył bucik, będzie chłopina miał
szczęście jak każdy kto w gówno wlazł (regionalna mądrość), fajnie spotkać
znajomych. Jedziemy do Stefanowa łapać Tr 12 , czad manewry, oblot składu kilka
małych pożarów które gasi załoga parowozu, i kobieta oparta o samochód na
przejeździe, prawdziwa kobieta, właściwie jedna z niewielu KOBIET które
spotkaliśmy tego dnia, po trzydziestce, miodzio tylko dla znawców. Kobieta, w
sukience i parowóz, czego chcieć więcej, ruszamy Belęcin Wlkp. urokliwa stacyjka
niestety już nieczynna, ale jeszcze nie zdewastowana, łąki i pola następna
Tuchorza, postój kłęby dymu.
|
|
|
Manewry i gaszenie pożaru w
Stefanowie
Foto: Paweł Radecki |
Tuchorza
Foto: Piotr Chorąży |
Tr12-25
Foto: Paweł Radecki |
|
|
|
Belęcin Wlkp.
Foto: Paweł Radecki |
|
Tuchorza
Foto: Paweł Radecki |
Tłoki i grupka „naszych” MK którzy stoją w polu, a
swoje zabaweczki parkują opodal przejazdu, próbowałem im wytłumaczyć
absurdalność takiego postępowania, ale chyba tego dnia zostawili rozum w drodze
gdzieś. Bagatela, jedzie parowóz, pstryk, pstryk i pędzimy i tu tylko dzięki
temu że nie jechaliśmy szybko, a Piotrek mimo zmęczenia refleks miał jak Kubica,
tępy gnojek który na quadzie wypadł z zagrody może dożyje następnych urodzin, on
jak to dziecko głupotą do wieku przystającą dotknięty a rodzice jego jeszcze
głupsi.
Następna jest Ol49 w lesie słupów uchwycona,
słońce powoli skłania się ku spoczynkowi, końcówka dnia to polowanie na „braci”
zza zachodniej granicy do domu się udających. A zanim się pojawią w charakterze
zwiastuna pojawi się „szczynobus” i proszę nie wybrzydzać bo może tak być że
będziemy jeździć na parady szynobusów. I tak pierwsza jedzie 18 parowóz może i
majestatyczny we mnie nie budzący dreszczy rozkoszy, następna 03 a były dwie, a
na koniec 52 i tym razem na haku druga 03.
|
|
|
Oelka z osobowym
Foto: Paweł Radecki |
Powracająca do domu osiemnastka
Foto: Paweł Radecki |
Pierwsza 03
Foto: Paweł Radecki |
|
|
|
Swojski akcent
Foto: Paweł Radecki |
Wiadomo co....
Foto: Piotr Chorąży |
52 i 03
Foto: Paweł Radecki |
Słońce całkiem nisko, w drugiej części dnia
podczas naszej wędrówki, towarzyszył nam Krzysiek z Krakowa, niezwykle
sympatyczny i do „rzeczy” mam nadzieję iż nasze drogi spotkają się jeszcze.
Krótka wizyta w szopie, możemy sobie zrobić pamiątkową fotkę, ostatnie rozmowy
ze znajomymi, rzut oka na kiczowate stworzenia przy których Doda ma styl i do
zobaczenia za rok.
|
|
Odpoczynek po pracowitym dniu
Foto: Paweł Radecki |
My dwa i reszta |
Zmęczeni zbieramy się do drogi, tankowanie i monotonna autostrada, krótki postój
przy promie (rodzi się nowa świecka tradycja) około północy jesteśmy w Łodzi.
I jak każda epicka opowieść w naszych czasach i ta
opatrzona jest, listą dziękczynną:
Dziękuję Piotrkowi dzięki któremu wyprawa ta była możliwa i który dzielnie
znosił marudzenie Wojtka.
Wszystkim za doborowe towarzystwo.
Sprzedawczyni we Wroniawach za uśmiech i właściwe podejście do klienta.
Tym którzy nie wchodzili w kadr, za to że nie wchodzili.
I już całkiem na koniec choć wielu się to nie
spodoba. Olbrzymi niesmak budziły we mnie Niemki
przemieszczające się za swoimi panami, nieomal odrazę, z powodu niesamowitej
szpetoty, rozlazłego nadmiernie utuczonego cielska, zaiste jak możliwy jest
związek z takimi ..... i tu sobie każdy wpisze co chce.
O zgrozo nasze niewiasty choć o niebo bardziej urokliwe gabarytami już doganiają
panie Frau.
Specjalnie dla Was obiektywnie
spisał wydarzenia majowej soboty
Paweł „ Kpt.Nemo” Radecki
|